"Nikt z was chyba dobrze nie wie,
Co się dzieje w dziupli w drzewie." (Jan Brzechwa, Wiewiórka i bóbr)
Niech ten cytat będzie inspirującą metaforą. Mówią, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła... a może jednak do rozwoju?
Obecnie studiuję podyplomowo Arteterapię według programu opracowanego przez prof. Wiesława Karolaka. Na tej stronie pragnę dzielić się swoją pasją do tej praktyki, pomysłami, projektami. Mam nadzieję, że będzie to strona wypełniona inspiracjami:)
Dziś chciałam podzielić się z Wami ciekawą techniką barwienia papieru/płótna. Potrzebujemy - bibułę prasowaną, papier, wodę i pędzel. Bibułę tniemy na małe kawałeczki i układamy na papierze, który chcemy zabarwić(rozmiar, ułożenie według własnej koncepcji:). Następnie "przyklejamy" bibułę do kartki/ płótna wodą, nawilżając ją pędzelkiem. Po pokryciu całej powierzchni, zdejmujemy kolejne kawałki bibuły. Zabarwioną powierzchnię można "poprawić" pędzlem. Tak powstanie oryginalne tło, które może być obrazem w stylu abstrakcyjnym lub świetnym tłem do naszych dalszych oddziaływań:) super sprawa! Gorąco polecam:)🤩
Na Slow Festiwalu warsztaty prowadziła również "Osikowa Dolina". Oto co udało mi się stworzyć:) Osikowa Dolina w Koziegłowach prowadzi liczne warsztaty dla dzieci, dorosłych, szkolenia dla hobbystów. Warto zajrzeć! Polecam, również z uwagi na bardzo sympatycznych prowadzących:)
Taaaa... Poniedziałkowy "niechciej"... znasz to? Ja doskonale. W tym tygodniu nie było mi jednak dane tego doświadczyc;) Byc może dlatego, że przebywam obecnie na L4 i patrze na niektóre sytuacje z wiekszym dystansem.
Pomyślałam ostatnio, że cudownie byłoby wstawac rano ... i miec czas. Nie biec, nie myslec o tysiącach spraw, które "były na wczoraj", albo "są na już". Ogarnął mnie smutek i pomyślałam : co ja moge? Szybko sie jednak zreflektowałam i pomyślałam, że przecież właśnie MOGE! Że to ode mnie zależy jak wykorzystam swój czas, czy wejdę w nowy tydzien/dzień z pozytywnym nastawieniem.
Przebywanie na L4 tak mnie pozytywnie nastroiło - w końcu mam czas dla siebie, nie spiesze się, robię co lubię. Czemu ma tak byc tylko w tych rzadkich chwilach, które wymusi choroba? Zapragnęłam wprowadzic chwile dla siebie w codzienności, zwolnic troche tempo.
Wcale nie potrzeba specjalnych warunków, żeby móc zacząc dobry dzień - ja mogę wprowadzic się w taki nastrój. Jak ? Po pierwsze DOBRE ŚNIADANIE jedzone bez pośpiechu, podczas którego mogę się cieszyc smakiem i zapachem przygotowanych potraw. Co za przyjemnośc!:) Uwielbiam jeśc, a kiedy mogę się jedzeniem delektowac to już w ogóle wspaniale;)
Po drugie piosenka dnia :D Tak, tak, dobrze widzicie;) Na każdy dzien tygodnia wybrałam inną piosenkę, która ma wprowadzic mnie w dobry nastrój. Ale, uwaga! Nie chodzi tu jedynie o jej odsłuchanie, ale o zaśpiewanie jej do lustra sobie, z uczuciem miłości <3
Pomysł zaczerpnęłam z blogu http://projektegoistka.pl/ , (który gorąco polecam) i poszerzyłam nieco listę "swoich" piosenek;) Oto kilka moich propozycji:
A wy? Czy macie jakieś ciekawe pomysły na dobry początek dnia?:)